EN

5.02.2018 Wersja do druku

Mało zrozumiałem, ale się wypowiem

Wyobraźcie to sobie: Szekspir po czesku w klimacie Kleczewskiej, w panierce Augustynowicz, w reżyserii Klaty - Maciej Stroiński o "Miarce za miarkę" w reż. Jana Klaty w Teatrze na Palmowce w Pradze.

Czesi raczej zadowoleni, sądząc po minach i brawach. Nie pytałem ich o zdanie, tylko się patrzyłem, bo głupio gadać po angielsku z kimś tak bliskim językowo, a czeskiego nie znam. Zresztą nie było okazji, posadzono mnie wśród naszych, w spontanicznym getcie, z prawej moja przyjaciółka, z przodu pani z ambasady, po lewej - nikt inny - Maman, ta to wszędzie się pojawi. Na co dzień mnie wali, jakie zdanie mają inni, ale tu wypatrywałem, bo ja spektaklu najzwyczajniej nie rozumiem. Nie rozumiem, ale widzę, i opowiem Państwu, co widziałem za granicą. Zdanie "oni idą po nas", jeśli po czesku znaczy to samo, uznaję za zrozumiane. Może doobejrzę z napisami na Boskiej Komedii lub na Szekspirowskim w Gdańsku? Szekspir po czesku nie jest jakiś bardziej śmieszny. "Miarka za miarkę" ma tak w ogóle, że trochę nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Rozwiązanie Klaty: kombo. I śmiać się, i płakać. Z jednej strony wyginanie śmiało ciała (Tomáš

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mało zrozumiałem, ale się wypowiem

Źródło:

Materiał własny

Przekrój online

Autor:

Maciej Stroiński

Data:

05.02.2018

Wątki tematyczne