"Eva Peron" w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Ciekawy tekst, dobry zespół aktorski i obiecujący, młody reżyser - wiele wskazywało na to, że polska prapremiera "Evy Peron" Copiego okaże się sukcesem. Niestety, spektakl przygotowany przez Kubę Kowalskiego w Teatrze Wybrzeże zawiódł oczekiwania. Najważniejsze w "Evie Peron" Copiego jest to, czym ten tekst nie jest. A nie jest on w najmniejszym stopniu sztuką biograficzną. Argentyński autor (...) znał świetnie życie słynnej Evity, aktorki, żony prezydenta, bożyszcza tłumów. Jednak w swoim dramacie nie analizuje jej losów, nie przywołuje dat i wydarzeń. Obserwujemy Peron w ostatnich godzinach życia - otoczoną bliskimi osobami, które czekają na jej śmierć. Ona jednak nie zamierza się poddawać; pragnie pokazać jeszcze swoją władzę, zadbać o pamięć o sobie, wreszcie - rozliczyć się ze sobą i innymi. W efekcie Copi stworzył uniwersalną, tragikomiczną i wieloznaczną opowieść o sile kreacji. Reżyser Kuba Kowalski - idąc tym tropem -