W Teatrze Współczesnym trwają ostatnie próby " Straconych zachodów miłości" Szekspira. Reżyseruje je Agnieszka Glińska. Premiera w sobotę 3 maja Dorota Wyżyńska: Po raz pierwszy sięgasz po dramat Szekspira. Czy to moment przełomowy? Agnieszka Glińska: Chyba tak. Każdy nowy tekst jest dla mnie rodzajem dalekiej podróż. Nasza obecna podróż jest bezkresna. Nie widać końca. Na czym to polega? Najkrócej: Szekspir jest mądrzejszy od wszystkich moich pomysłów. To z jednej strony wspaniałe, a z drugiej - przerażające, deprymujące. Dlaczego "Stracone zachody miłości"? - Od dawna kręciłam się wokół tzw. lżejszych sztuk Szekspira, komedii. Przymierzałam się m.in. do "Wiele hałasu o nic". Wybrałam "Stracone zachody miłości". To sztuka o tym, że nie można igrać z miłością. O tym, że kiedy dostajemy dar od losu, to albo go nie zauważamy, albo kierowani ambicjami, pychą, przez brak pokory nie przyjmujemy. O tym, że mężcz
Tytuł oryginalny
Mali wobec miłości
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Stołeczna nr 100