EN

31.01.2014 Wersja do druku

Małgorzata Potocka: Całe życie się dziwię

- Tu nie może być porażki. To jest prywatny teatr beż żadnej dotacji. Gdybym odniosła porażkę, teatr musiałby zbankrutować - mówi MAŁGORZATA POTOCKA, dyrektorka Teatru Sabat w Warszawie.

Z Małgorzatą Potocką, twórczynią i właścicielką teatru Sabat, rozmawia Wszystko robi Pani sama: sama znalazła miejsce na swój teatr Sabat, zaadaptowała zrujnowane wnętrza, sama tworzy spektakle, wymyśla choreografię, projektuje kostiumy, trzyma pieczę nad wszystkim i o wszystko dba. Jest coś, czego Pani nie potrafi? - Wydaje mi się, że ja ciągle nic nie potrafię, że wszystko jest przede mną, a nie za mną. Za każdym razem, kiedy wchodzę do teatru, jestem zdziwiona: "To ja go stworzyłam?". Gdy słyszę owacje po moich spektaklach, jestem zdziwiona: "Kolejny raz się udało?". Właściwie cale życie się dziwię i ciągle nie wierzę w to, co się dzieje. Natomiast intensywnie pracuję i ciągle się po tej drabinie sukcesu wspinam. No i tak wygląda moje życie. A w tym Pani życiu słowo "porażka" nie istnieje? - Tu nie może być porażki. To jest prywatny teatr beż żadnej dotacji. Gdybym odniosła porażkę, teatr musiałby zbankrutować. A gdyby zb

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Małgorzata Potocka: Całe życie się dziwię

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Metropolia Warszawska nr 9/31.01

Autor:

Anita Czupryn

Data:

31.01.2014