- Przestańmy żyć XIX-wiecznym paradygmatem, że teatr, muzeum czy inna instytucja kultury to miejsca, w których nie wypada pytać o pieniądze. Nawet najwybitniejszy teatr musi być transparentny, jeśli chodzi o finanse. I nie dajmy się wkręcić, że każdy, kto pyta o pieniądze w kulturze, to cham, który się na sztuce nie zna. Rozmowa z Małgorzatą Jantos, przewodniczącą Komisji Kultury i Ochrony Zabytków Rady Miasta Krakowa.
Małgorzata Skowrońska: Jak to możliwe, że ostatnia kontrola w Teatrze Łaźnia Nowa wykazała tyle nieprawidłowości? Przecież ta instytucja wiele razy przechodziła miejskie kontrole i zawsze wszystko się zgadzało. Małgorzata Jantos: Od dawna w instytucjach kultury, które są finansowane z miejskiego budżetu, nie było audytów. Teatry, muzea czy domy kultury są kontrolowane, ale bez wgłębiania się w ich działalność. Słupki mają się zgadzać i się zgadzają. Tyle że liczby to nie wszystko. Od dawna apeluję do prezydenta Jacka Majchrowskiego o przejrzystość w wydatkach na kulturę. Bez transparentności mamy takie kwiatki, jakie mogliśmy przeczytać w raporcie o Łaźni Nowej. Problem w tym, że takie rzeczy dzieją się nie tylko w tym nowohuckim teatrze. Dostaje pani anonimy w tej sprawie? - Anonimami się nie zajmuję. Przychodzą do mnie jako przewodniczącej komisji kultury ludzie, którzy opowiadają a to o zleconych tłumaczeniach, za które pł