- Wiele cudownych wskazówek dostałam od najbliższych, zwłaszcza od męża. Pomagają mi w życiu prywatnym i zawodowym. Czerpię z nich pełnymi garściami - mówi aktorka Małgorzata Bogdańska.
"Dziś wreszcie odpręż się, porzuć lęk i wstyd, i bądź tylko sobą". Ramka z takim zdaniem stoi u mnie w domu na biurku. Czytam ją każdego dnia. I staram się wcielać w życie. Chodzi o to, aby uwierzyć w siebie, nie bać się marzyć. Nie stawiać sobie barier. Kilka lat temu odważyłam się wystąpić w monodramie. Śmiałości dodał mi mąż, jego wiara w moje możliwości. Najpierw wyreżyserował dla mnie spektakl "Moja droga B." na podstawie felietonów Krystyny Jandy. A potem kolejny - "Nie lubię pana, panie Fellini", inspirowany życiem wybitnej włoskiej aktorki Giulietty Masiny, żony Federica Felliniego. W wieku 50 lat nauczyłam się stepować, grać na trąbce. Z tym przedstawieniem jeżdżę po całej Polsce, wystąpiłam nawet w Turynie. Dzięki tym występom uwierzyłam, że jestem w stanie przekroczyć na scenie wiele granic. Nie zmieniaj się! Zarówno mąż, jak i rodzice zachęcają mnie, żebym była wierna sobie, nie zamartwiała się, tylko robi�