"Jednoaktówki Janusza Głowackiego" w reż Józefa Opalskiego w Teatrze Barakah w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
W mieścinie bez znaczenia, w nocnym barze przy ulicy raczej ślepej, pustym po północy, gdzie tylko senny barman i nucąca smętne melodie szansonistka - mężczyźnie anonimowemu i anonimowej kobiecie, co się nie znają, nie uda się nawet kropla ciepła. Lecz próbują. Zostanie po nich w barze ślad kilku jasnych spojrzeń, garść łagodnych słów. Niewiele. Ale bywa, że niewiele to jest wszystko. W banalnym pokoju banalnego mieszkania pięcioro przyjaciół odgrywa tanią prowincjonalną operetkę zazdrości i wybaczenia. W pracowni trzeciorzędnego rzeźbiarza żona kolejny raz próbuje wykrzesać z męża choć sekundę męskiej godności, kolejny raz płonnie. Wreszcie Nowy Jork, salon w remontowanym przez dwóch emigrantów z Polski ekskluzywnym apartamencie. Przerwa śniadaniowa. Nad pętem swojskiej kiełbasy, bułą lekko suchą i nieuchronną butlą gorzałki nasi kapitaliści snują bezkompromisowy, malowniczy bełkot o największych bolączkach swej Ojczyzny, lu