"Białe baloniki" w reż. Agaty Bizuk w Teatrze Pinokio w Łodzi, "Zielony Wędrowiec" w reż. Uli Kijak w Teatrze Lalka w Warszawie, "Co w trawie piszczy" w reż. Radosława Kasiukiewicza we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
Nowy repertuar teatrów lalkowych udowadnia, że świat dziecka wcale nie musi być światem izolowanym od świata dorosłych, że z małymi widzami rozmawia się na poważnie i bez nadużyć o bardzo trudnych rzeczach. Od kilku lat śledzę pilnie repertuar teatrów lalkowych, szukając tekstów i przedstawień spoza diabelskiego trójkąta: "Kot w butach", "Kopciuszek", "Mała Syrenka". Nie dlatego, żebym tych bajek nie lubił, badam po prostu, jak można inaczej, nowocześniej wtajemniczać dzieci w wielkie sprawy. Mówić im, kim są, co jest w życiu najważniejsze, dlaczego dorośli są tacy niedoskonali i po co istnieje świat. Spełniając ten postulat, sztuki Amejko, Guśniowskiej, Bardijewskiej i Fertacz wypierają powoli klasyczne bajki. Powrót taty W nowej sztuce Magdy Fertacz "Białe baloniki" nie ma łatwego optymizmu, jest melancholia autorki złej na dorosłych, którzy nie potrafią wytłumaczyć dziecku, dlaczego ludzie błądzą w życiu, dlaczego miłość się