Kobiet literatura polska nigdy nie pieściła. Więcej: nie ceniła. Zdaniem autorów (nie wiem - czy prywatnym?) godniej było i dla interesów potomnych korzystniej - sypiać z szablą niźli z kobietą. To schemat w przedmiocie ciała. Jeśli o uczucia chodzi, to się nimi wcale nie przejmowano. Kobieta oddaje swojego mężczyznę ojczyźnie, i już! Tak więc literacki stereotyp Polki do naszych nieomal czasów to - wyjąwszy parę twórczych incydentów - puch marny i odpoczynek bohaterów. Teatr - sztuka szczególnej konwencji - ów wizerunek wyostrza, schemat podnosi do rangi prawdy objawionej. Od strony praktyczno-zawodowej jest ona przykro znana aktorkom oraz reżyserom i dyrektorom teatrów. Pierwsze wiedzą najlepiej, ile miały w życiu ról pełnych, satysfakcjonujących twórczo i zwyczajnie po ludzku, w których nie pętałyby się w cieniu mężczyzn. Reżyserzy wołają nieodmiennie o tłumy mężczyzn - bo takie są obsady, szczególnie w drama
Źródło:
Materiał nadesłany
Profile nr 3