Scenografia Mariana Kołodzieja do "Makbeta" zasługuje na uwagę i utrwalenie, z wielu względów budzi podziw. Jest uwikłana w rewelacyjne ustalenia teoretyczne tyczące kształtu Szekspirowskiej sceny angielskiej. Wyraża świadomość polskiej myśli scenograficznej i najbardziej współczesne poszukiwania w zakresie tworzyw. Na podłodze sceny stoi konstrukcja z czarnego drewna nadpalonego przez pożar. Jest monumentalna i smukła, surowa i lekka. Zależy od oświetlenia. Przyczerniona ogniem powierzchnia w promieniach światła potrafi skrzyć się, błyszczeć, świecić królewskim splendorem albo straszyć przepaścistą czernią nocy brzemiennej zbrodnią. Architektonicznie rzecz biorąc jest to ołtarz otwierany jak w tryptyku. Po rozchyleniu ukazuje perspektywę: niby symultaniczne miejsca akcji średniowiecznych mansjonów, wedle pospolitego ich wyobrażenia. Historykom teatru nasunie inne jeszcze wzory: holenderskie sceny mansjonowe z
Tytuł oryginalny
Makbet Kołodzieja
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 2