Rosyjska publiczność w ciągu ostatniego roku obejrzała dwie inscenizacje "Makbeta" przygotowane przez polskich reżyserów. Jan Klata w Moskwie pokazał zmilitaryzowane społeczeństwo, zaś Krzysztof Garbaczewski w Sankt Petersburgu demonstracyjnie zdemaskował konwencjonalną teatralność - pisze Anton Hitrow w miesięczniku Teatr.
Jan Klata i Krzysztof Garbaczewski, przedstawiciele dwóch pokoleń polskiej reżyserii, w odstępie jednego roku wystawili w Rosji spektakle według jednego i tego samego tekstu - "Makbeta" Wiliama Szekspira. Najprawdopodobniej to nic więcej niż zabawny zbieg okoliczności: w końcu tragedia ta należy do repertuaru światowego teatru. Pomimo oczywistych podobieństw między dwoma "Makbetami" reprezentują one dwa różne podejścia do sztuki teatralnej. Krótko mówiąc, "Makbet" Jana Klaty w Moskiewskim Teatrze Artystycznym im. Czechowa, przy całej swej aktualności tematycznej, jest spektaklem w pełni konwencjonalnym, a "Makbet" Garbaczewskiego na Nowej Scenie Teatru Aleksandryjskiego, wręcz przeciwnie, wystawiony został wbrew konwencjom teatralnym. Spektakl Klaty [na zdjęciu] pojawia się w roku 2016, dwa lata po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Reżyser pokazuje na scenie Teatru Artystycznego skrajnie zmilitaryzowane społeczeństwo, w którym prawie wszyscy noszą moro