Szekspir, chociaż teatry sięgają po niego chętnie, nie trafia zbyt często na afisze teatralne już tylko z tego powodu, że wprowadzenie do repertuaru któregoś z klasycznych jego dramatów to przeważnie ogromne, zakrojone na miesiące pracy przedsięwzięcie. Radość jest tym większa, że po sztukę sięgnął prowadzony przez Jana Wojciecha Krzyszczaka w Domu Kultury LSM Teatr Kameralny, który do tej pory, pozostając zresztą w zgodzie ze swą nazwą, jak ognia unikał spektakli wieloobsadowych. Oczywiście, czynił już odstępstwa od tej zasady, a kolejnym takim jest "Makbet", ten jednak - wszystko na to wskazuje - będzie największym przedsięwzięciem repertuarowym w dotychczasowej historii tej sceny. W spektaklu, którego premiera odbędzie się dziś, w poniedziałek, o godz. 18 w DK LSM przy ul. Wallenroda 4a, występuje aż jedenastu aktorów i gdyby nie to, można by powiedzieć, że lubelska realizacja Makbeta to swego rodzaju One-Man-Show Andrzeja Zarne
Tytuł oryginalny
Makbet Żarneckiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Lubelski Nr 57