Premierą sztuki Ionesco "Gra w zabijanego" zamknął Teatr Polski we Wrocławiu swój udany sezon. Słowo udany warte jest szczególnego podkreślenia, gdyż teatr po odejściu Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego znajdował się w impasie artystycznym. Marian Wawrzynek objął instytucję w trudnej sytuacji, nawet kierownik artystyczny, Maria Straszewska, przyszła już po rozpoczęciu sezonu. Jednak mądra linia repertuarowa i odpowiedni dobór realizatorów przyniosły wynik nadspodziewanie dobry. Spektakle sezonu 1972/1973 stały na wyrównanym poziomie, znalazło się też kilka przedstawień bardzo dobrych (jak choćby "Kuchnia" Weskera w reż. Wandy Laskowskiej, "Czarownice z Salem" Millera w reż. Zygmunta Hubnera czy "Skoro go nie ma" Peipera w reż. Jerzego Wróblewskiego) i wreszcie spektakl wybitny. "Gra w zabijanego" w reżyserii i inscenizacji Henryka Tomaszewskiegio zasługuje bowiem na miano wydarzenia. Światowa prapremiera sztu
Tytuł oryginalny
Makabryczna rewia
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 28