"Na szczytach panuje cisza" w reż. Krystiana Lupy z Teatru Dramatycznego w Warszawie na XIV Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
"Na szczytach panuje cisza" w reżyserii Krystiana Lupy, przedstawienie o udawaniu, udaje beztroską komedię z życia intelektualistów, maskując gorzką autoironię. Moritz Meister, Maurycy Mistrz (Władysław Kowalski) - to mistrz autolansu. W użyczonym przez naród domu u podnóża Alp ukończył właśnie oczekiwaną teatralogię. Nie ukończył tylko nadymania własnego ego, w czym sekunduje mu małżonka Anna (Maja Komorowska). Oboje - pysznie kabotyńskiem aktorstwem - prowadzą salon megalomanii. Ich goście to snoby. Von Wagener, dziennikarz działu kulturalnego "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (Andrzej Szeremeta) okazuje się ignorantem. Panna Werdenfels (Agnieszka Śnieżyńska), doktorantka z Heidelbergu, idiotką, zadająca kuriozalne pytania o dwa spośród czterystu kilkudziesięciu rozdziałów, z uwagi na pojęcie logosu oraz ze względu na antropozofię. Tu nawet przedmioty udają, nadymają się, pozują. Bezcenna waza z Krety okazuje się kopią. Fortepian,