"Judaszek" w reż. Andrzeja Bubienia w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Beata Kalinowska w Teatrze.
Od pierwszych minut wszystko każe nam czekać na śmierć. I istotnie, nie mija zbyt wiele czasu, gdy ta przychodzi po raz pierwszy. Próbuje być metafizyczna. Całe przedstawienie aspiruje zresztą do tego miana. Kolory, odgłosy, niepokojąco przesuwające się postaci, zwarta i bogato wypełniona przestrzeń - te konsekwentnie nakładane na siebie sceniczne elementy stwarzają ciężką i mroczną atmosferę. Proza rosyjska jak żadna inna co jakiś czas dumnie wkracza do naszego teatru. Można by nawet pokusić się o porównanie liczby adaptacji prozy polskiej i rosyjskiej. Szacunek i podziw dla dzieł Fiodora Dostojewskiego, Michaiła Bułhakowa czy Nikołaja Gogola (a w kategorii młodzików chociażby Wiktora Pielewina) jest oczywiście zrozumiały. Pozostaje jednak wątpliwość dotycząca sposobu prezentowania tych utworów polskiemu widzowi. Co zrobić, aby nie nadszarpnąć ich wybitności, a nawet ją podkreślić? Dochować tym tekstom wierności czy swobodnie czer