Teatr im. Żeromskiego w Kielcach, a raczej kielecko-radomski "kombinat" teatralny, jest poważnym i godnym wszelkiego szacunku ośrodkiem sztuki. Nie łatwo pracować na dwóch warsztatach, jeżeli dzieli je odległość 80 km. Dodajmy pracę we własnym studio dramatycznym. O tym studio, jak i o innych sprawach kieleckich, wypada jednak pisać oddzielnie i obszernie. Tym razem tylko recenzja. Z przedstawienia, nota bene, potwierdzającego wysoką renomę Teatru im. Żeromskiego. "Sztuki nie są arcydziełami artystycznymi - pisał poeta o "Pluskwie" - sztuka to oręż w naszej walce. Tę broń trzeba często ostrzyć i czyścić w wielkich kolektywach." Sztuk Majakowskiego nie można po prostu "grać", pokazywać w obiektywistycznym "planie treści", jak to fachowo mawiają reżyserowie. Prowokują one do własnej wypowiedzi, do aktualizacji, ich rozpęd rewolucyjny angażuje emocjonalnie i intelektualnie. Tak właśnie było z "Łaźnią" w Teatrze Nowym. Podobnie postąpili t
Źródło:
Materiał nadesłany
"Przegląd Kulturalny" nr 5