Kiedy tańczyła na urodzinach Stalina - bała się spojrzeć mu w oczy. Mimo że przez lata zatrzymywano ją w granicach radzieckiej Rosji, zrobiła światową karierę - pisze Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej.
Odetta-Odylia, czyli biały i czarny łabędź, główne postaci w "Jeziorze łabędzim" tańczone zazwyczaj przez jedną tancerkę, była jej popisową rolą. Niezwykle gibka, elastyczna, poruszająca rękoma i dłońmi tak płynnie, że publiczność miała wrażenie, iż patrzy na niezwykłej gracji ptaka. Maja Plisiecka wykonywała tę choreografię od wczesnej młodości do... 60. roku życia. Wybitna primabalerina urodziła się 20 listopada 1925 r. w Moskwie. Jej ojciec, dyplomata, został zamordowany w czasie stalinowskich czystek. Matka, aktorka kina niemego, po wyroku na męża spędziła lata w łagrach. Plisiecką pod opiekę wzięła dalsza rodzina i wysłała do szkoły baletowej. Od 1943 r. była związana z Teatrem Bolszoj. W autobiografii "Ja, Maja Plisiecka" opisuje panującą tam atmosferę i rządzące miejscem zasady. Bolszoj był zawsze blisko władzy. To na spektakle baletowe - apolityczne w swej wymowie - zapraszano wieczorami światowych przywódców, kt�