EN

2.12.2017 Wersja do druku

Maja Ostaszewska: Co jeszcze można zrobić

Wiele razy słyszała: "Majka, jesteś fajną aktorką, graj i nic nie mów". Ale jak może nic nie mówić, gdy aktorstwo jej nie wystarcza i chciałaby zmieniać świat - pisze Jacek Tomczuk w Newsweeku.

Są dwie Maje. Jedna nieobliczalna, szalona, gotowa rzucić się w jakiś pomysł jako pierwsza z grupy, nie do zatrzymania - mówi reżyserka Małgorzata Szumowska. - Ale jest też druga, która ma w sobie coś z pilnej uczennicy. Kiedyś dzwonię do niej rano, a ona zmęczona. Do spektaklu dodała sobie naukę zakończeń nerwowych, bo akurat miała wziąć udział w kampanii społecznej na rzecz niesprzedawania żywych karpi. Jest zadaniowa i silna. Ma w sobie gen wojowniczki, niezgodę na to, jak jest urządzony ten świat - opowiada. Ostatnio chodziła po swoim Nowym Teatrze w Warszawie jako wolontariuszka i prosiła o podpisy pod akcją "Ratujmy kobiety". Parę dni temu skończyła nagrywać film wzywający do zakazu hodowli zwierząt futerkowych i spoty w kampanii "16 dni akcji przeciw przemocy ze względu na płeć". - W obecnym klimacie wokół praw kobiet niewiele aktorek odważyłoby się przyjść z naręczem własnoręcznie zebranych podpisów - mówi Krystyna Kacpura z F

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co jeszcze można zrobić

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 49 /27-11/03-12-17