"Piloci" wg libretta i w reż. Wojciecha Kępczyńskiego w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Czy bardziej zaskakuje nas pozorny realizm rzeczywistości czy banalna historia miłosna? Ciężka szkarłatna kurtyna. Wyściełane bordowym suknem fotele. Dostojne loże jak z filmów retro. Wszystko to sprawia, że wkraczając do Romy, czujemy się jak w innym świecie. Warszawa, 1939 rok. Z głuchym warkotem nadlatują samoloty. Kamienice stolicy rozpadają się jak domki z kart. Na środku sceny wybucha pożar. Autor libretta, Wojciech Kępczyński, deklaruje: "To fikcyjna fabuła, dla której pewne wydarzenia historyczne były oczywistą inspiracją, ale jej przebieg, konstrukcja scen są od początku do końca wytworem wyobraźni twórczej". A jednak Teatr Roma ma to do siebie, że widz, czując wagę problemu, angażuje się w akcję bez reszty. Rok 1940, Bitwa o Anglię. Polscy piloci bronią angielskiego nieba - to temat, który już dawno powinien zaistnieć w świadomości polskiego widza. "Dwaj bracia mojej babci brali udział w bitwie o Anglię" - wyznaje reżyser.