"La Boheme" w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Pełen uroku spektakl "La Boheme" nawiązuje do tradycji muzycznych wieczorów, skupiających na scenie aktorów, których kunszt wokalny i nieprzeciętna osobowość pozwalały tworzyć muzyczne arcydzieła. Wystarczy wspomnieć recitale Wojciecha Młynarskiego, monodramy Oleny Leonenko, Krystyny Tkacz, Katarzyny Groniec. I tym razem, jakkolwiek mamy do czynienia z tak zwaną składanką, jest podobnie. Scenariusz powstał na kanwie piosenki francuskiej, więc najważniejszą bodaj częścią przedstawienia jest Paryż. A skoro piosenka francuska, to samo życie i... sama poezja. Z pozoru znane nam wszystkim kompozycje Charlesa Aznavoura, Jacąuesa Brela, Edith Piaf, urzekające melancholią melodie, przesycone erotyką wyznania, w przytulnej kafejce dla stałych bywalców stają się pretekstem do osobistych zwierzeń, stanowią tło dramatów, rozstań, czy budzącego się uczucia. To wyjątkowo udany pomysł na stworzenie z tych różnych przecież w swojej stylistyce ballad i p