Rozmowa z KAZIMIERZEM KOWALSKIM, twórcą Festiwali Operowo-Operetkowych w Ciechocinku.
" - W czasach, gdy ludzie najchętniej bawią się przy pieśniach biesiadnych, pan wymyślił festiwal operowo-operetkowy, który ściąga tłumy widzów. W czym tkwi tajemnica? - Może to magia miejsca, w którym się on odbywa? Pomysł organizowania takich festiwali w kurortach nie jest nowy. Wcześniej pojawiły się Festiwale Moniuszkowskie Marii Fołtyn i festiwale Bogusława Kaczyńskiego w Krynicy. Pomyślałem, że dobrze by było zorganizować taki festiwal w centrum Polski. Miałem nadzieję spotkać tu ludzi życzliwych dla tej idei i nie pomyliłem się. Od początku bardzo pomaga mi pan burmistrz Leszek Dzierżewicz. Ponadto siedem lat temu nadarzyła się znakomita okazja, bo akurat zakończył się remont Teatru Letniego i pierwszy festiwal inaugurował działalność tej placówki po remoncie. - Ale to centrum Polski nie musiało być Ciechocinkiem? - Dawno temu, jako dwunastoletni chłopiec spędziłem tu dwa dni z moją mamą i pamiętam, że miasto mnie