Doktor Magdalena Zaorska, absolwentka Państwowej Akademii Sztuki Teatralnej w Petersburgu, dziś wykładowczyni Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, opowiada o istocie bycia aktorem, pedagogiem i człowiekiem.
Dyplom i doktorat petersburskiej szkoły teatralnej! Mogła pani wybierać wśród ofert pracy z całej Polski, ale została pani na Warmii. Czemu? - Czy z całej Polski? Nigdy nie zapukałam do drzwi innej uczelni. Miałam to szczęście, że od razu po studiach doktoranckich przyszłam na uczelnię wprost do profesora Bohdana Głuszczaka. Od tamtego czasu pracuję tutaj i cały czas spotyka mnie w tym mieście coś nowego. Trafiłam również na niedawno zmarłego Krzysztofa Rościszewskiego. Przez cały rok byłam jego asystentką w Białymstoku. To byli wspaniali pedagodzy, reżyserzy, wielkie osobowości. Oni uwierzyli we mnie, a ja bacznie ich słuchałam i uczyłam się od nich. (Pauza). Tak niedawno odeszli. Jak zaczęła się pani przygoda z Rosją? - Jak tysiące nastolatek chciałam zostać aktorką, ale oblałam egzaminy wstępne. Byłam załamana, wydawało mi się, że nic mi się już w życiu nie uda. Pomysł, żeby pojechać na studia zagraniczne, powstał w rodzi