W 23. Subiektywnym spisie aktorów teatralnych Jacka Sieradzkiego.
Najpierw dramaturg Radosław Paczocha przełożył Żeromskiego na nasze, odjął pisarzowi nieznośność późnomłodopolskiego stylu, tak skutecznie odrzucającego dzisiejszych czytelników. Drastyczność fabuły "Dziejów grzechu" mogła w pełni zabłysnąć (w kieleckim teatrze, któremu patronuje autor powieści) niczym stare malowidło pod werniksem. A efektu dopełniła pożyczona z krakowskiej Bagateli aktorka w roli Ewy Pobratyńskiej, sympatycznej, dającej się lubić i jednocześnie całkowicie immoralnej istoty, której zdrady, denuncjacje, morderstwo własnego niemowlęcia dokonują się jakby mimochodem, z bezradności, ze wzruszenia ramion "będzie, co ma być". Zło w jej kreacji jest pasywne, jest zwierzęce (odgryźć się gdy atakują). I jest jeszcze do tego zniewalająco uśmiechnięte.