EN

28.07.1977 Wersja do druku

Maeterlinck żywy

Czy można Maeterlincka traktować inaczej niż tylko jako za­bytek z dziejów literatury? Czy można odnaleźć w nim treści, które przemawiałyby do dzisiejszego widza, poruszały go do głębi, nie po­zostawiały obojętnego wobec tego, co dzieje się na scenie? W pewnym okresie utwory Maeterlincka były w teatrze novum, zrywały z dawnymi konwencjami, ale dziś zbytnia ich ekspre­syjność, symbolizm, pesymizm będą w stanie zainteresować kogo­kolwiek? Nie będą zbyt manieryczne? WĄTPLIWO­ŚCI powyż­sze trapiły mnie mocno przed obejrzeniem spek­taklu, z jakim zje­chał do Warszawy teatr z Jeleniej Góry. Zgoła inne obawy budził anons na plakacie, "propozycja war­sztatowa teatru muzykalnego". Mógł on przecież oznaczać kolejny rodzaj epatowania widza niecodzien­nymi pomysłami, które poza dziw­nością nie wnosi­łyby nic. Tymczasem te­atr jeleniogórski pokazał nam przedstawienie ze wszech miar inte­resujące, klarow­ne w zamyśle, o ogromnej sile e

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Maeterlinck żywy

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 168

Autor:

Renata Popkowicz-Tajchert

Data:

28.07.1977

Realizacje repertuarowe