"Caryca Katarzyna" w reż. Wiktora Rubina z Teatru im. Żeromskiego w Kielcach na Festiwalu RST VizuArt w Rzeszowie. Pisze Bartłomiej Miernik na swoim blogu Miernik Teatru.
Mam już dosyć słowa "kontrowersyjny". Mam też dość pytań o nagie piersi Marty Ścisłowicz, grającej tytułową postać w "Carycy Katarzynie". Dość wysłuchiwania, że kogoś to oburza. Skoro oburza, to niech pozasłania szczujące cycem reklamy na bilbordach, wymiecie połowę filmów z kin i założy pas cnoty. Oto w Rzeszowie publiczność dobrze przyjęła "ach jaki kontrowersyjny" spektakl równie kontrowersyjnego reżysera Wiktora Rubina. Bo publiczność rzeszowska widziała, że reżyser rozebrał aktorkę i aktora (Wojciech Niemczyk grający Piotra III - męża Katarzyny II) w lirycznej scenie, najpierw na proscenium, by następnie para przeszła, stanęła przy ekranie, przy horyzoncie sceny. Przy ekranie, na którym przez sporą część spektaklu puszczany jest film historyczny o Carycy Katarzynie właśnie. Wszyscy, w kontekście tego przedstawienia, piszą o nagości. A tu proszę: nagość wcale nie oburza, nawet nie irytuje. W tym przedstawieniu wszystko jest