"Kwiat paproci" w reż. Aliny Skiepko-Gielniewskiej w Teatrze Tęcza w Słupsku. Pisze Michał Kowalski w Głosie Pomorza.
Wspaniałą premierę zaproponował najmłodszym widzom teatr lalki Tęcza ze Słupska. "Kwiat paproci" to sztuka, która przywraca bajce jej pierwotne znaczenie. Jak głosi legenda, w najkrótszą noc w roku, zwaną świętojańską, w każdym lesie zakwita jedna paproć. Temu, kto znajdzie ten czarodziejski kwiat i zabierze go ze sobą, spełnią się wszystkie jego marzenia. Tę właśnie historię w sobotę po raz pierwszy przedstawili najmłodszym widzom aktorzy słupskiej Tęczy. Zalecenie "spektakl od lat sześciu" nie jest w przypadku słupskiego "Kwiatu paproci" pustosłowiem. "Kwiat paproci" nie jest przeznaczony dla młodszych dzieci. W minioną sobotę niektóre z maluchów na rękach rodziców po prostu opuszczały salę. Bały się tego, co widziały na scenie. To dlatego, że to sztuka, która przpomina pierwotną funkcję bajki, czyli opowieści nie służącej tylko i wyłącznie bezrefleksyjnej rozrywce, jak na amerykańskich kreskówkach. Bajka ma nieść mąd