Komedia, a zwłaszcza komedia muzyczna jest najbardziej poszukiwanym gatunkiem teatralnym. Nie ma bodajże epoki w kulturze teatralnej Europy, w której by ten gatunek nie był najchętniej teatr wesoły przed Molierem i po nim może liczyć na sympatię i czynny udział najszerszych kręgów publiczności. Są jednak w tym repertuarze pozycje, które stanowią swego rodzaju teatralne "samograje". Do nich bez wątpienia należy głośna sztuka znanej francuskiej spółki autorskiej Viktoryna Sardou i Emilia Moreau pt. "Madame Sans-Gene". Sztuka ta powstała w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, szybko zdobyła powodzenie również na scenach polskich. Tak więc, już od z górą osiemdziesięciu laty grywana jest w naszych teatrach, a wiele odtwórczyń tytułowej roli, że wymienię tu m.in. Leszczyńską, Przybyłko--Potocka. Eichlerównę czy Bielicką, święciło prawdziwe triumfy. Frapującym jest przede wszystkim sam temat, jak to znana plebejka, francuska praczka
Tytuł oryginalny
"Madame Sans-Gene" w Teatrze "Syrena"
Źródło:
Materiał nadesłany
Barwy nr 9