"Dżuma" w reż. Marty Ogrodzińskiej w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Agata Chałupnik w Teatrze.
W 1933 roku w Paryżu Antonin Artaud wygłosił słynny odczyt zatytułowany Teatr i dżuma. W 1947 roku w Paryżu Albert Camus opublikował słynną powieść "Dżuma". Inspiracje podobne: europejskie uderzenia zarazy, zwłaszcza dżuma marsylska, która - jak pisał Artaud - "dostarczyła nam jedynych tak zwanych klinicznych opisów, jakie mamy o tym żywiole". Podobne obrazy: plaga szczurów, które w portowym mieście roznoszą przywleczoną skądeś chorobę i masowo umierają na ulicach z różową pianą na pyskach; czerwone i czarne plamy na ciele; twarde guzy dymienic wielkości pomarańczy w pachwinach, uwalniające po nacięciu szklistą ropę; smród gnijących za życia ciał; ból, gorączka i strach. Jeśli jednak dla Artauda dżuma była paroksyzmem dotykającym całą społeczność, szaleństwem, otwierającą się w świecie szczeliną, prześwitem dla nieskończoności i spraw ostatecznych, metafizycznym wstrząsem, to dla Camusa jest raczej laboratorium postaw m