"Widz jest wdzięczny za wszystko, czym ten spektakl nie jest - nie jest typowy ani przewidywalny. Wizualnie reżyser przechodzi samego siebie, co sugeruje, że on i jego zespół projektantów nie są usatysfakcjonowani ograniczeniami nie tylko sceny operowej, ale i samej formy operowej". (Philip Kennicott, "The Washington Post") "Trelińskiemu udaje się uniknąć wpadek, tak częstych dzisiaj u reżyserów próbujących uwspółcześnić całą twórczość sceniczną - od Szekspira do Verdiego, traktując publiczność jako istoty do tego stopnia tępe umysłowo, że niezdolne do właściwego odbioru utworów napisanych przed rokiem - powiedzmy 1980. Zamiast męczyć nas wstrętnymi, żenującymi próbami parodii lub nachalnym zlepkiem inscenizacyjnym, Treliński po prostu ujmuje Butterfly w ramy konwencji japońskiego teatru kabuki. To wszystko zmienia" (T.L.Ponick "The Washington Times") Wszystko zaczęło się od fotografii w kolorowym magazynie "Opera". Placido Domingo, p
Tytuł oryginalny
Madame Butterfly
Źródło:
Materiał nadesłany
Viva nr 26