- Nie wiem, jak głęboko sięgnie ten kryzys, jak uderzy w nas wszystkich i czy nie trzeba będzie meblować życia na nowo. Mam ogromne szczęście, że zrobiłem tyle kariery, ile chciałem. Gdyby okazało się, że mam teraz zacząć wiejskie życie, nie byłoby to dla mnie niewyobrażalnym nieszczęściem - mówi aktor i reżyser Maciej Stuhr w rozmowie z Aleksandrą Boćkowską w Vogue Polska.
Jak pan wytrzymuje izolację? - Jest mi dość niezręcznie o tym mówić, ponieważ jest to trudny czas dla bardzo wielu ludzi. Dla wszystkich, którzy chorują i ich bliskich. Dla tych, którzy ratują życie. Dla tych, którzy codziennie narażają się, bo mają pracę niepozwalającą na odizolowanie. Wreszcie dla tych, którzy tracą pracę i znajdują się nagle w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Ja akurat zaplanowałem sobie na wiosnę odpoczynek. Mam za sobą bardzo intensywny rok. Nakręciłem trzy seriale, trzy filmy fabularne, wyreżyserowałem dwa filmy ze studentami z Warszawy i spektakl "Inni ludzie" ze studentami we Wrocławiu, obroniłem doktorat. Bardzo więc potrzebowałem czasu, kiedy mógłbym przez chwilę nie pracować, pobyć z najbliższymi, zmierzyć z własnymi myślami, poczytać. Odpoczywam zatem, ale ze świadomością, że większość ludzi, w tym moich przyjaciół i znajomych, ma się kiepsko. Spektakl "Inni ludzie" według książki Dorot