Całe życie myślałem, że z trzech wielkich klasycznych namiętności człowieka, jakimi są pieniądze, seks i władza, tylko pierwsze dwie cokolwiek mnie dotyczą, a z trzecią nie mam nic wspólnego - mówi Maciej Stuhr. Jako ministra kultury możemy go zobaczyć w spektaklu "Muzeum Wolności", odcinku kabaretowego cyklu Pożar w Burdelu.
Widzowie czekają na kolejny sezon serialu "Belfer", w którym gra główną postać, na jego role w stołecznym Nowym Teatrze Krzysztofa Warlikowskiego, ale również śledzą zaangażowanie w sprawy polityczne - wspieranie protestów czy inicjatyw takich jak Kultura Niepodległa, co żywo komentują na Facebooku. Właśnie gra ministra kultury w spektaklu "Muzeum Wolności", odcinku kabaretowego cyklu Pożar w Burdelu, który był pokazywany we Wrocławiu, a teraz trafia do Warszawy. Izabela Szymańska: "Muzeum Wolności" to twoja pierwsza współpraca z Pożarem w Burdelu. Dlaczego się zgodziłeś? Maciej Stuhr: Zawsze byłem fanem Pożaru w Burdelu, oglądam ich regularnie od dawna, należę do publiczności, która wypracowała sobie z tą grupą jakiś wspólny, za przeproszeniem, kod porozumienia, co jest fenomenalnym zjawiskiem przynajmniej na skalę Warszawy. Średnia wieku widzów jest dość wysoka, ale kiedy patrzy się po tych twarzach, żeby nie powiedzieć: mordk