- Polski teatr jest naprawdę ważnym towarem eksportowym - poszukiwanym, obdarzanym entuzjazmem. Teatr Warlikowskiego, Lupy, Jarzyny i paru jeszcze twórców. Czuje się olbrzymi podziw dla Polski za ostatnie 25 lat, za ten skok cywilizacyjny - mówi Maciej Stuhr, aktor Nowego Teatru w Warszawie.
Donata Subbotko: Na początku wyjaśnijmy sobie, z jakim sortem Polaka rozmawiam - lepszym czy gorszym? Maciej Stuhr: Mnie mama uczyła, że niegrzecznie jest sortować ludzi. Ale obawiam się, że mój sąsiad z Żoliborza nie zaliczyłby mnie do elity. Dobry rok, dobra zmiana? - Nie lubię ujawniać swoich sympatii politycznych, ale chyba mogę zdradzić, że nie głosowałem na partię zwycięską. I strasznie bym chciał, bez ukrytej złośliwości, dowiedzieć się od wyborców PiS-u, co oni sobie teraz myślą, patrząc na niszczenie Trybunału Konstytucyjnego albo na ułaskawienie Kamińskiego. Czy myślą: "Dobrze, tak trzeba, na to czekaliśmy"? Nie na to? - Tego jestem ciekawy. Bo ludziom mogły się podobać lub nie podobać działania poprzedniej władzy, ale mam poczucie, że pewnych rzeczy jednak nie wolno robić. Tak? A jakich? - Wydaje mi się, że mamy ustrój, w którym żyjemy, i albo chcemy go całkiem zmienić, albo powinniśmy go bronić. Bro