"Poskromienie złośnicy" w reż. Tomasza Szymańskiego w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Błażej Kusztelski w Gazecie Poznańskiej.
"Poskromienie złośnicy" na scenie teatru gnieźnieńskiego to komedia kreślona grubą krechą, w której zderza się typ macho z typem Ksantypy, agresja z przebiegłym zagłaskiwaniem, a pozorna dominacja z pozorną uległością,. Reżyser nawiązuje też niejako do Boyowej sentencji: "bo w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało na raz". Pewną słabością przedstawienia jest to, że obie główne role nie wydobywają przyczyn agresywności Katarzyny (i zarazem tego, co ją u Petruchia pociąga), jak też nie pokazują walorów Petruchia jako uwodziciela. Stąd spektakl bardziej akcentuje objawy zachowań obojga partnerów niż ich psychiczne podłoże, skupiając się na swoistej grze i rywalizacji między reprezentantami obu płci. Bardziej też skłania się w stronę komedii dell' arte (z elementami kabaretu) niż komedii charakterów. Reżyser Tomasz Szymański nie zamierzał zresztą (i słusznie) łamać emploi obojga aktorów i czynić cokolwiek na siłę. Zderza po p