Musicalowo-kabaretową spółkę firmującą nowy polski musical pt.: "Machiavelli" z góry obdarzyłam kredytem zaufania. I miło stwierdzić fakt, iż Antoni Marianowicz, Ryszard Marek Groński, Jerzy Wasowski, Zbigniew Bogdański i Alina Afanasjew zaufania tego nie zawiedli. Przebieg akcji wyznaczyła "Mandragora" Machiavellego. Można więc było tę rubaszną renesansową komedię ozdobić piosenkami "względem tego co i owszem", lecz z pewnością wypadłoby to i płasko, i niesmacznie, i staroświecko. Truizmem, iż młody kochanek milszy w łóżku od starego męża, lepiej zabawić się inteligentnie i z dystansem. A służy temu wprowadzona do libretta postać samego Machiavellego. Zbigniew Bogdański, grający gościnnie tę rolę na scenie Teatru Muzycznego w Gdyni, istotnie jest kimś obcym, kimś z zewnątrz w świecie, który zainscenizował jako reżyser ku zabawie i nauce publiczności. W prologu i epilogu gra w kości z Oberżystą, Rzeźnikiem i Piekarzem, część
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr, nr 1