"Miłość ci wszystko wybaczy" w reż. Przemysława Wojcieszka w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Joanna Nawrocka w Teatrze.
Eryk przyprowadza Olę do Kazimierza. Ten wyrzuca dziewczynę z domu, ale ona wraca z ciastem. Kazimierza odwiedza także Patrycja, która rozważa powrót do zawodu - to jednak oznaczałoby odnowienie dawnych znajomości. Ola spotyka Kubę, przystojnego lekarza, z którym jednak nie chce iść na tańce. Kuba oznajmia Kazimierzowi, że nic się już nie da zrobić. Tymczasem Eryk wdaje się w bójkę z pracodawcami Patrycji, niszcząc jej plany zawodowe. Mimo to Ola po wielu namowach idzie z Kubą na tańce. Kazimierz zostaje sam. Umiera. To nieco złośliwe streszczenie, które nie wyjaśnia wiele z fabuły przedstawienia. O spektaklu nie mam ochoty powiedzieć "bajkowy", ale "serialowy". Na takim bowiem poziomie pozostaje jego treść. Jak w serialu, każda z postaci pojawia się z etykietką jakiegoś problemu, natury osobistej i obyczajowej, z którym zmaga się przy większej lub mniejszej pomocy innych. Po drodze wiele fabularnych uproszczeń i niewiarygodnych sytuacji, a wsz