Długo nie milknącą owacją dziękowała warszawska publiczność zespołowi Teatru im. Osterwy z Lublina za spektakl o Lwowie, wystawiony na Scenie Dramatycznej Teatru Rzeczpospolitej. Lwów, ze swą łacińską dewizą "Semper Fidelis" (Zawsze Wierny) widać ma w sobie coś, co zawsze będzie chwytało nas za serce. Jeśli są to wspomnienia, będące cząstką czyjegoś życiorysu, takie przywiązanie łatwo, oczywiście, zrozumieć. Ale folklor Lwowa fascynuje też i młodsze pokolenia, które nie mogą znać tamtych czasów z autopsji. Widocznie jest to coś, co wzbogaca naszą polską tożsamość, każdego Polaka - skądkolwiek by był. Dlatego zapewne i dziś lubimy się pośmiać z naiwnych kawałów Szczepcia i Tońcia. A za chwilę - już w zgoła innym nastroju - współczujemy lwowskim dzieciom, skazanym na tułaczkę po świecie. Dlatego wciąż tak miłe dla ucha są te wszystkie przyśpiewki o batiarach i w ogóle - ta zaciągana polska mowa, pełna "ta słuchaj" i
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny, nr 22