Szczegóły programu występów Opery Narodowej ustalane były niemal do ostatnich chwil. Chodziło o to, by do Lwowa zawieźć jak najwięcej polskiej muzyki.
Kiedy okazało się, że ze względów technicznych nie może pojechać baletowy spektakl "Szymanowski i taniec", postanowiono dodać inne, skromniejsze przedsięwzięcie. Ale dla lwowskiej publiczności na przykład pieśni Stanisława Moniuszki zawsze są ogromną atrakcją. 8 grudnia koncert kameralny Piękny Pałac Potockich, usytuowany niedaleko słynnego hotelu George, w którym przed II wojną zawsze zatrzymywał się znakomity bas Adam Didur, gdy przyjeżdżał do Opery Lwowskiej, nie dysponuje dużą salą koncertową. Był to zatem wieczór prawdziwie kameralny, ale z udziałem wielu przedstawicieli życia muzycznego miasta. Gości witał konsul generalny RP we Lwowie Wiesław Osuchowski. Koncert rozpoczął się IV kwartetem smyczkowym Grażyny Bacewicz w wykonaniu muzyków orkiestry Opery Narodowej (skrzypkowie Stanisław Tomanek i Mirosław Błaszczyk, altowiolista Igor Kabalewski i wiolonczelista Piotr Hausenplas). Jedna z najoryginalniejszych kompozytorek XX wie