Jest to w gruncie rzeczy bardzo prościutka historia, tyle że pokrętnie opowiedziana. Starzejąca się gwiazda, w jakiś wigilijny wieczór wspomina "niegdysiejsze śniegi". W tej retrospektywie życia prawda plącze się ze zmyśleniem, fakty z życia - z rolami scenicznymi; pragnienia własne w zderzeniu z fragmentami scenicznych monologów nakładają się wzajemnie na siebie i zaciera się granica miedzy fikcją a rzeczywistością, między przeżytym a wyobrażonym. Jest to w gruncie rzeczy bardzo prościutka historia o przemijaniu biologicznym, o iluzoryczności sukcesów, o strachu przed samotnością. Byłaby przejmująca, gdyby nie natręctwo symboli, gdyby nie naiwna fizjologia i gdyby nie stereotypowe i - excusez le mot - w odniesieniu do tak nowoczesnego człowieka teatru, jakim jest Helmut Kajzar - staroświeckie sposoby rozbijania mitu jednej prawdy. Jest to w gruncie rzeczy bardzo prościutka historia, introspekcyjny monodram, przypominający "Całe życie Sabiny" B
Tytuł oryginalny
Lustro na śmietniku
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowiy Rzeszowskie nr 352