EN

27.03.1993 Wersja do druku

Lupomania

Artystyczne naśladownictwo jakiemu ulegają twórcy bałwochwalczo zapatrzeni w swoich mistrzów, rzadko dają pozytywne efekty. Najczęściej na takiej - "odtwórczej" - drodze powstają jakieś dziwaczne mu­tanty, przypominające w sposób niesmaczny swoje pierwowzory. Ofiarą takiego naśladownictwa padł ostatnio młody reżyser. Krzysztof {#os#8022}Warlikowski{/#}, zbyt wierny uczeń mistrza - Kry­stiana Lupy. Warlikowski, który asystował Lupie przy pracy nad "Maltem", najwyraźniej zakochał się na wzór mistrza w kul­turze niemieckiej, literaturze i malarstwie i już samodzielnie sięgnął po nowelę Heinricha von Kleista "Markiza von O.". Prze­tłumaczył ją, zrobił sceniczną adaptację i wyreżyserował na sce­nie Kameralnej Starego Teatru, która sporej grupie widzów ko­jarzy się jednak z przedstawicie­lami Lupy. Skojarzenie to nie miałoby zapewne najmniejszego znaczenia, gdyby młody reżyser nie zadbał w swojej realizacji o jego uzasadnienie. Wybierając

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lupomania

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski Nr 48

Autor:

Maria Wąs

Data:

27.03.1993

Realizacje repertuarowe