Prowokator Thomas Bernhard powrócił na austriackie sceny po zakazie, który sam nałożył na swoje sztuki i powieści. Jeden ze spektakli - pierwszą teatralną adaptację powieści "Wycinka" - wyreżyserował w Grazu Krystian Lupa - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Wyobraźmy sobie, że sztuki Witolda Gombrowicza można wystawiać wszędzie na świecie, tylko nie w Polsce. W dodatku dzieje się tak na życzenie autora, który zniechęcony konserwatyzmem polskiego społeczeństwa postanowił je ukarać, odbierając mu swoją twórczość. Żeby obejrzeć "Ślub" czy "Iwonę, księżniczkę Burgunda", trzeba pojechać do Berlina albo zaprosić teatr z zagranicy. Polskie inscenizacje są surowo zakazane. Tak właśnie przez lata było z twórczością Thomasa Bernharda w Austrii. Zmarły w 1989 r. najwybitniejszy pisarz austriacki II połowy XX wieku zakazał w testamencie publikacji i nowych wystawień swoich utworów w ojczyźnie. Była to przewrotna reakcja na zarzuty prawicowej prasy i części czytelników, że w swojej twórczości krytykującej ukryty nazizm i ksenofobię Austriaków narusza "wartości austriackie" i kala własne gniazdo. "Skoro mnie nie chcecie, odbiorę wam siebie" - zdawał się mówić zza grobu. Ścisły z