Świat wartości europejskiej kultury uległ rozpadowi, zniknęły autorytety i hierarchie, ludzie błądzą niby lunatycy, nie odróżniając jawy od snu - konstatował Hermann Broch w swej monumentalnej, ukończonej na początku lat 30., powieści "Die Schlafwandler". Zawarte w niej intuicje, przeczucia i diagnozy kilka lat temu skłoniły Krystiana {#os#1116}Lupę{/#} do przeniesienia na scenę wątków II tomu ("Esch, czyli Anarchia"). Wysoko oceniony spektakl doczekał się kontynuacji - z końcem października zobaczyliśmy drugą część "Lunatyków", opartą na ostatnim tomie powieści. Przedstawienie wzbudziło wielkie apetyty, których do końca nie zaspokoiło. Mimo podobieństw - poetyki, sposobu budowania obrazów i odnajdywania znanych bohaterów - grany przez dwa wieczory spektakl różnił się od I części. Widzowie, których uprzednio zachwyciły sprawnie kreślone rodzajowe sceny i wyraziste typy, poczuli się zawiedzeni. Wydarzenia I i II części dzi
Tytuł oryginalny
Lunatycy II, czyli czas przemiany
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 46