"Dziwka z Ohio" w reż. Adama Sajnuka w Teatrze WARSawy w Warszawie. Pisze Anna Diduch w dwutygodniku.com.
Inscenizacja Adama Sajnuka spłyca tekst Levina. Powleka kolorowym lukrem kryjące się w tekście "Dziwki z Ohio" niewygodne emocje Dotychczas na "Dziwkę z Ohio" nie było w Polsce chętnych. Po pierwsze nie należy ona do szczególnie udanych. Tekst jest krótki i w wyjątkowo mało finezyjny sposób operuje Levinowskimi "punktami stałymi", czyli mieszaniną patosu z groteską i biologizmu z duchowością. "Dziwka z Ohio" nie jest nawet szczególnie śmieszna. Oto 70-letni mężczyzna w dniu swoich urodzin postanawia zażyć płatnej, fizycznej miłości i wydaje 100 szekli na prezent, którego nie jest nawet w stanie skonsumować. Tak naprawdę nie chodzi oczywiście o seks, tylko o zbliżenie się do drugiego człowieka. Drugi powód jest obyczajowy: w Polsce nie mówi się chętnie w teatrze o problemach z erekcją, a już szczególnie z erekcją u starszych mężczyzn. Podobno Jan Peszek poproszony o zagranie głównej roli, powiedział, że jej nie przyjmie, bo tekst jes