Dorastał w cieniu kopalni, ale nie został górnikiem. Zachował jednak wielki sentyment do rodzinnego Sosnowca. W Warszawie ciągle czuje się obco i ucieka z niej, kiedy tylko może. Pisze Paweł Gzyl w „Dzienniku Polskim”.
22.07.2023, 12:13
Wersja do druku