To były cztery dni szaleństwa, promowania zabawy i magii. Nasze miasto nie posiada co prawda tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, ale na kilka dni stało się stolicą sztuki nowego cyrku na najwyższym poziomie - pisze Marta Piasecka o Festiwalu Sztuk-Mistrzów.
Najwyższy poziom sztuki Festiwal otworzył występ kabaretu cyrkowego Kon - Cyrk. To głęboka interakcja z widzem, zaskoczenie przy proszeniu o niewyłączanie telefonów oraz zapewnienie, że wszystkie sztuczki artystów są przypadkowe. - Jeśli tak wygląda przypadek, to ja już nic w życiu nie będę planował - komentował na gorąco pan Andrzej, uczestnik imprezy. Czwartek należał również do grupy Pandora's Circus. Stworzyła ona barwną opowieść skierowaną przede wszystkim do dzieci. Drugi dzień festiwalu przyciągnął do Lublina już prawdziwe tłumy. Na placu Litewskim dominowały gry zręcznościowe i łamigłówki. Wieczorem swoim sztuczkami zachwycali m.in. Pan Ząbek, klaun Dominik, czy duet Cia. Es. Gwiazdą był Cyrk La Putyka, prezentujący show z pogranicza akrobatyki, tańca i teatru. Z ust widzów wydobywały się słowa zachwytu i rzeczywiście było na co popatrzeć. Niesamowity występ dała również grupa Protocole. - Wiele sztuk cyrkowych w życi