EN

6.06.1999 Wersja do druku

Ludzie, nie karaluchy

Purenonsensowne teksty "Oberiutów", powstałe w klimacie dada i surrealizmu w Rosji lat dwudziestych, odkrywają bar­dzo współczesne prawdy. Sięgnęli po nie ostatnio twórcy poznańskiego Biura Podró­ży ("Pijcie ocet, Panowie") i litewski "mło­dy zdolny" Oskar Korsunovas ("Elżbieta Bam" w warszawskim Studio). Łukasz Czuj zagłębił się w świat wyobraźni oberiutów już po raz drugi (po Tangu Oberiu w Teatrze Rozrywki w Chorzowie). Spektakl "Sen po­godnego karalucha", zawieszony pomiędzy rewią a sennym koszmarem, urzeka wdzię­kiem, spoza którego wyziera lodowate prze­rażenie. Członkowie leningradzkiej grupy OBE­RIU (Stowarzyszenia Sztuki Realnej) wy­rażali się w pokrewnej stylistyce, co bracia na Zachodzie, lecz ich nazwa sugerowała przewrotnie, że ich groteskowa twórczość więcej ma wspólnego z realnością niż spo­łeczno-polityczny eksperyment ku uszczę­śliwieniu ludzkości, jaki w laboratorium daw­nego imperium rozpoczęli komuniści. Dla W

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ludzie, nie karaluchy

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 23

Autor:

Agnieszka Fryz-Więcek

Data:

06.06.1999

Realizacje repertuarowe