O upadku korporacyjnych zasad zespołowości w teatrze w felietonie dla e-teatru pisze Paweł Wodziński.
Kilku recenzentów filmowych po festiwalu w Berlinie pisało o słabym poziomie prezentowanych filmów. W jednej z recenzji, nie umiem jej w tej chwili odnaleźć, za główny powód słabego poziomu filmów uznano demokratyzację kina. Obniżenie artystycznego poziomu ma być ceną za powszechność. Gdy pękła bariera technologiczna każdy z nas może zrobić film i film może być o każdym z nas. Jestem ciekaw czy w świecie filmu obniżenie poziomu artystycznego jest jedyną ceną za demokratyzację? Czy wraz z procesem demokratyzacji rozpadł się także katalog zasad zawodowych? *** W ostatnim tygodniu e-teatr opublikował trzy listy. Jeden autorstwa Lecha Raczaka, drugi - Grażyny Kani, trzeci - Waldemara Zawodzińskiego. Listy traktują o rozpoczętej i przerwanej pracy, odsłaniają kulisy reżyserowania w różnych teatrach, opisują brak zasad, nieprzestrzeganie obyczajów i łamanie podstawowych praw artystów. Wszystkie listy są przykre. Do niedawna obowiązywały o