Do zabiegów rodem z chińskiej rewolucji kulturalnej, praktyki pierwszego sekretarza i wrzucania granatu do teatru porównują referendum w Teatrze Nowym ludzie kultury - piszą: Jędrzej Słodkowski i Monika Wasilewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Jan Klata, reżyser: To, co się dzieje w Teatrze Nowym za sprawą prezydenta Jerzego Kropiwnickiego, jest absolutnym kuriozum. O przyszłości sceny decydują ludzie, którzy nie mają pojęcia o pracy w teatrze i jej specyfice. Jeśli wprowadzamy do sztuki narzędzia demokratyczne, to zachowując konsekwencję, pracownicy teatru powinni w drodze głosowania decydować o tym, jaką scenografię zbuduje się do spektaklu albo w jaki sposób aktor ma wygłaszać monolog. W trakcie dyrekcji Zbigniewa Brzozy Teatr Nowy podniósł się zapaści. Stał się jedną z ciekawszych scen w Polsce. Co do tego nie mam wątpliwości, bo obserwuję wiele polskich teatrów. Teraz jednym gestem ten cały wysiłek artystyczny zostanie zaprzepaszczony. Urzędnicy nie wyobrażają sobie nawet, ile wysiłku kosztuje każda minuta spektaklu, ile miesięcy trzeba pracować nad jednym przedstawieniem, a tym bardziej nad kształtem artystycznym teatru. Nie mają pojęcia, jak trudno jest skompletować z