"Pożądanie w cieniu wiązów" w reż. Grzegorza Brala w Teatrze Pieśń Kozła we Wrocławiu. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku - dodatku Kultura.
Kiedy usłyszałem, że Grzegorz Bral z Teatru Pieśń Kozła bierze na warsztat "Pożądanie w cieniu wiązów" O'Neilla myślałem, że już wszystko wiem. Będzie taniec, rytualny gest, drgające ciała na podłodze. Aktorzy zaśpiewają pieśni indiańskie starsze od skał, zabrzmią psalmy anabaptystów albo zmienione nie do poznania country z amerykańskiego Środkowego Zachodu. Z O'Neilla ocaleją tylko strzępy wersów, absolutna esencja tekstu. Nic z tych rzeczy. Z dawnych znaków rozpoznawczych teatru Brala została tylko pusta przestrzeń. Reżyser wypełnia ją słowem, psychologicznym aktorstwem, kilkoma symbolicznymi gestami. Ten spektakl to test starej konwencji teatralnej. Bral dobiera sobie trójkę nowych aktorów. Startuje jakby z punktu zero. Jakby nie było innego teatru niż ten zapisany u O'Neilla. A potem wchodzi bardzo głęboko w jego świat, wgryza się w każdą kwestię bohaterów. Wygląda to na rodzaj "lektury naiwnej" dramatu, schowanie się reżysera z