"Kto zabił Kaspara Hausera" w reżyserii Radka Stępnia w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
To nie jest zagadka kryminalna, a w tytule "Kto zabił Kaspara Hausera" nie ma znaku zapytania zapowiadającego ujawnienie winnego. Nie domknie się akcja, bo to, wokół czego się toczy, to neverending story - do wiecznego rozszyfrowywania. Nigdy niewyjaśniony przypadek Kaspara Hausera, człowieka znikąd, którego pojawienie się w tajemniczych okolicznościach na ulicach Norymbergi (w maju 1828 roku) posłużyło erudytom z wyobraźnią - dramaturgowi Konradowi Hetelowi i reżyserowi Radkowi Stępniowi - do stawiania pytań, poczynając od tego, co znaczy być kimś? Kaspar (w tej roli Natalia Klepacka) nie od razu wejdzie na scenę, bo jak sam mówi jest jeszcze nikim. Padają zdania niczym drogowskazy: "nie podawaj nazwiska, niech nie wiedzą, kim jesteś", "udawaj, zawsze udawaj", "każdy ma swoją opowieść"... I będzie ją budował, a raczej zostanie stworzona i utrwalona w wielu odmianach, bo społeczeństwo kocha żyć cudzym życiem - klęskami i sławą idoli, bohater