"Wspomnienia polskie" wg Witolda Gombrowicza w reż. Mikołaja Grabowskiego w PWST w Krakowie. Pisze Destroix w Ha!arcie.
"Byłam na dyplomie aktorskim w szkole teatralnej. Grali bardzo prawdziwie i przejmująco... Jakkolwiek mam taką impresję. Ani jednego interesującego faceta przez duże F... I wszystkie aktorki chude i bez piersi... Wszystkie jak z pisma o modzie, a mnie brakowało choć jednej kobiety. Dodam, że rok temu oglądałam poprzedni rocznik i miałam te same odczucia". No właśnie. Lepiej bym tego nie powiedział, niż powiedziała na fejsie Beata Kawka, aktorka-dyrektorka. Nieistotne, która szkoła i które robienie dyplomu - bo i tak się zgadza. W podaży teatralnej szkolnej dominują warunki jak z obrazka, wycięte z żurnala. Tylko w ramkę i na ścianę! Wszyscy są śliczni i nikogo nie spamiętasz. Na każdym roku wiodąca jasnowłosa, blondyna-domina, oraz reszta, wszyscy wybidzeni. Święto lasu, jak ktoś jest przynajmniej rudy. Przypominają się Iniemamocni z projektantką mody nadającą głosem Kory: "Ech, te supermodelki, nie wiem, co w nich takiego super, banda zmanier